Dzisiaj nie poszłam do pracy. Wczoraj miałam dyżur i odsypiałam A jak już zwlokłam się z łózka, przejrzałam internet i wypiłam swoją ulubioną poranną kawę, pojechałam do najbliższej galerii handlowej po zakupy. Znalazłam likier limonkowy Ciekawostka. Jeszcze o nie otworzyłam, czeka na półeczce.
W pracy iekawie, siedzę na razie głównie u internisty i badam z nim pacjentów. Rozmawiałam wczoraj z jedną pacjentką, a ta mi nagle zaczęła płakać. Jakoś ją popocieszałam, dałam chusteczkę. Także wszystko może się zdarzyć.
Przypadki ciekawe, chociaż dominują omdlenia, zemdlenia i bóle różnych części ciała. Raz brzuch, raz głowa. Każdego trzeba wysłuchać, zbadać, zapisać wszystko, zlecić badania... Po kolei. Potem biedny pacjent czeka godzinami na wyniki badań... Nie ma lekko
I czasem wystarczy szpryca leku przeciwbólowego w tyłek albo dożylnie, a czasem trzeba kogoś zostawić w szpitalu. Tak jak niedawno pacjentkę z niedodmą do diagnostyki. Nic jej nie mówiliśmy, ale podejrzenie - guz płuca...
W pracy iekawie, siedzę na razie głównie u internisty i badam z nim pacjentów. Rozmawiałam wczoraj z jedną pacjentką, a ta mi nagle zaczęła płakać. Jakoś ją popocieszałam, dałam chusteczkę. Także wszystko może się zdarzyć.
Przypadki ciekawe, chociaż dominują omdlenia, zemdlenia i bóle różnych części ciała. Raz brzuch, raz głowa. Każdego trzeba wysłuchać, zbadać, zapisać wszystko, zlecić badania... Po kolei. Potem biedny pacjent czeka godzinami na wyniki badań... Nie ma lekko
I czasem wystarczy szpryca leku przeciwbólowego w tyłek albo dożylnie, a czasem trzeba kogoś zostawić w szpitalu. Tak jak niedawno pacjentkę z niedodmą do diagnostyki. Nic jej nie mówiliśmy, ale podejrzenie - guz płuca...